środa, 6 sierpnia 2014

Nowe modele już niedługo


"W ubiegłym tygodniu zaprezentowane zostały nowe modele produktu Human firmy Niebo S.A. Zmiany znów są dosyć poważne. Jak twierdzą przedstawiciele firmy, nowe modele mają być seryjnie większe, wyższe i mieć większa wagę. Zmieniono nieco maski, tak, by rysy były bardziej dynamiczne. Poprawiono wielkość urządzeń na masce, by były jeszcze bardziej proporcjonalne do siebie. Zmniejszono nos, wydłużono oczy i zwiększono usta. Produkt ma wywoływać wrażenie drapieżnego spojrzenia. Poprawiono sylwetkę, ciągle prowadzone są prace nad wyeliminowaniem krzywych nóg. Produkt jest teraz bardziej elastyczny i nie trzeszczy w kościach tak głośno. Zwiększono przyspieszenie i poprawiono hamulce.

Co do aspektu intelektualnego, zwiększono wydajność do aż około 11 h pracy urządzenia dziennie. Są one również bardziej błyskotliwe i szybciej przyswajają wiedzę. Mogą być bardziej twórcze i produktywne.

Zawsze jednak coś za coś. Inżynierowie intensywnie pracują nad zmniejszeniem spalania, ale to ciągle jeszcze wzrasta wraz z unowocześnieniem modeli. Wzrastają rownież inne koszty eksploatacji, bowiem produkty bywają bardziej wadliwe. Na potegę psuje się oprogramowanie. Psują się rownież silniki, które padają na zawał.



W lepszych wersjach zastosowano nowoczesne, szybkie oprogramowanie, powstałe we współpracy z firmami z Doliny Krzemowej oraz wiele opcjonalnych udogodnień. Ciekawostką są na przykład krystalicznie białe, niekruszące zęby, uznawane za symbol najwyższej jakości produktu.

Ceny urządzeń? Są one bezcenne, ich jakość zależy od jakości urządzeń wprowadzających i ich zaangażowania w tworzenie."



Po przeczytaniu takiego opisu można odnieść wrażenie, że bawimy się w jakieś sci-fiction. Opis jednak nie dotyczy robotów, ale w pewien luźny sposób nawiązuje do ludzi. Starałem się zobrazować to, co w dzisiejszych czasach dzieje się w państwach cywilizowanych. Społeczeństwo właśnie powoli staje się takimi robotami, które coraz więcej pracują. Ludzie chcą mieć coraz więcej z życia, widząc swoje szczęście w ciągłym zdobywaniu pieniędzy i jego kupowaniu. No ale... przecież nie wszystko można kupić! Czasem warto zastanowić się, co lepsze. Czy lepiej mieć czy może żyć w wolności, skromniej, ale może szczęśliwiej? Na wiele można sobie zarobić, ale czy warto się poświęcać? Zwłaszcza kiedy nasza praca nie jest równocześnie pasją, a tylko jakąś nudną rutyną? Czy ktoś z Państwa się jeszcze w ogóle zastanawia?

sobota, 2 sierpnia 2014

Powstanie Warszawskie – ale o co chodzi?

Minęła właśnie kolejna rocznica, okrągła! I temat wraca jak bumerang. I jak to zwykle w Polsce, mamy dwa przeciwne obozy, które głoszą odmienne teorie na temat powstania. Dla jednych heroiczny pokaz honoru Polaka, a może realna szansa na wolność, dla drugich głupota i totalna bezmyślność. Gdzie leży prawda? Czy Powstanie Warszawskie było potrzebne?

W 1944 roku na terenie Polski, okupowanym przez hitlerowców, napięcie było już na tyle duże, że coś w końcu musiało pęknąć. Poza tym Niemcy powoli tracili siłę na zachodzie, natomiast ze wschodu nadciągała armia radziecka, która miała wyzwolić ziemie polskie. To w oczach zwykłych Polaków była szansa na niepodległość. W obrębie kadry zarządzającej patrzono już na to inaczej. Logika i strategia. Nasuwa się pytanie – czy tak wysoko postawieni, mądrzy i inteligentni wierzyli, że Armia Czerwona może nam pomóc? Oczywiście, że nie. Byłoby to kompletną głupotą. Oni jednak wierzyli, że czerwoni po prostu nas wspomogą, ponieważ walczą przeciwko Niemcom. Mieliśmy wspólnego wroga i oni to chcieli wykorzystać. Rosjanie okazali się mądrzejsi. Totalnie odcięli się od powstania i jak wiadomo, czekali przed Warszawą, aż powstańcy zostaną przez Niemców wybici. A przeciętni mieszkańcy miasta heroicznie walczyli, myśląc, że dowódcy AK wiedzą co robią, podejmując decyzję o wybuchu powstania. I tu się mówi właśnie o tym elemencie romantycznym – honor ważniejszy od życia. Jest to jednak tylko szlachetna myśl dorobiona do powstania później, bo przecież nikt nie brał karabinu w dłoń po to, by szlachetnie zginąć za ojczyznę. Naprawdę wierzono, że to się uda. Szczególnie w niższych sferach.

Czy powstanie było więc sensowne? Nie mi to oceniać, mam za małą wiedzę historyczną w tym temacie. Jednego jestem pewien – jeżeli już, nie powinno wybuchnąć wówczas, a bardziej z zaskoczenia, tak, by wprowadzić armię radziecką w błąd. Przecież oni dokładnie wiedzieli, że wybuchnie ono wtedy, kiedy właśnie wybuchło. Mieli Polaków pod kontrolą. 

Analizując bilans zysków i strat - gdyby powstanie nie wybuchło, moglibyśmy zostać włączeni bezpośrednio do ZSRR jako jedna z republik radzieckich. Takie też były plany. Polacy pokazali swoją siłę i to zarówno zachodowi, jak i Rosjanom. To musiało jakoś wpłynąć na późniejsze decyzje co do naszego państwa. Sytuacja Polaków byłaby na pewno gorsza, ale nie zginęłoby ponad 100 tysięcy ludzi i mielibyśmy piękny Paryż północy, a nie, jak dziś, nieszczęsnego komunistycznego molocha.


Każdemu powstańcowi z osobna należy oddawać hołd, bo zginął za ojczyznę. Jeszcze raz jednak powtarzam, zginął nie po to, by pokazać honor, ale dlatego, że walczył o wolność. Historii nie zmienimy i zbyt dużo dywagować na ten temat już nie warto. Nie ma co nikogo osądzać, zwłaszcza, że nie mamy na ten temat wystarczającej wiedzy.